wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowanie 2013: Polski hip-hop

Ostatni dzień roku, więc czas na podsumowania. Po przeczytaniu podsumowań Marcina Flinta i Andrzeja Cały, chciałbym dokonać własnego subiektywnego rozliczenia wydawnictw płytowych tego roku.

Debiuty

  • Kękę - Takie rzeczy




Działający od wielu lat w radomskim podziemiu patriota i miłośnik BraKaKa. Prężnie działająca wytwórnia prosto zdecydowała się na udany transfer. Takie rzeczy to przekrój życia rapera, od bujających tracków po refleksyjne "Dziękuje" czy "Sama powiedz". Szeroka paleta tematów, własne charakterystyczne flow, sprawia że płytę tą można słuchać w całości bez selekcjonowania kawałków na słabsze i lepsze. Warstwa muzyczna także może urzec miłośników tego rodzaju muzyki. Album wydaje się być na tyle uniwersalny że każdy może znaleźć coś dla siebie. Pozycja na pewno warta uwagi.

  • Tusz na rękach - W brzuchu bestii



Reprezentant Kielc, dla którego zmiana miejsca zamieszkania (z Kielc do Warszawy) spowodowała refleksje, które przelał na kartę. Płyta, której jest autorem może nie jest stricte debiutem, ale jest pierwszym LP wydanym przez dużą wytwórnię (UrbanRec). Za większość podkładów odpowiada Szatt, dzięki czemu nie można zarzucić mu, że płyta nie ma klimatu. Moim zdaniem tym krążkiem udowodnił na co go tak na prawdę stać. Bowiem jeśli na poprzednich kawałkach wyczuwało się lekką monotonię zarówno tematyczną jak i techniczką (flow). Tak na W brzuchu bestii słychać lekkość i finezję. Osiągnął poziom, który mam nadzieję pozwoli dotrzeć mu do szerszego grona odbiorców.

  • 2sty - Puzzle




Zapowiadane przez warszawiaka spłacenie długu wierny słuchaczom oldschoolu - udało się. Na pierwszy rzut oka (a właściwie na pierwszy słuch) widać flow. To chyba dzięki niemu nawet trywialne czasem teksty wydają się ciekawe. Jest to płyta zrównoważona, jest miejsce na tematy lekkie i przyjemne ale i na także na ciężkie rozkminy. Wnikliwy słuchacz może odnaleźć w Puzzlach powolne dojrzewanie (od beztroskiego gówniarza do refleksyjnego mężczyzny). Pomimo, że płyta ta nie jest jeszcze szczytem umiejętności 2sty-ego, to nie wyobrażam sobie by ta płyta mogła być tylko kolejnym nielegalem.


  • Gedz - Serce bije w rytm



Reprezentant sceny trójmiejskiej zafascynowany tym co dzieje się za oceanem postanowił przełożyć to na Polski grunt. Niedocenienie tego albumu wynika pewnie z oporności rodaków na to co nowe i świeże. Nie kserując i bawiąc się konwencją przypadł mi do gustu. Na plus świadczy też brak monotematyczności i udany wybór gości na album. Jeśli jesteś zmęczony wymiętolonym produkcjami weteranów to polecam aby Twoje serce biło w rytm jak u Gedziuli.

  • Siwers - Bez ceregieli 



Przewijał się w różnych składach i projektach aż w końcu zadebiutował solo. Pozornie rarytas dla słuchaczy lubiących klasyczne brzmienie. Nie jest to jakaś petarda, ale solidny zarówno technicznie jak i muzycznie album. Osobiście brakuje mi trochę świeżości w podkładach ale nie mam zamiaru hejtować. Myślę że debiut nie najgorszy, pytanie jak dalej potoczy się kariera solowa Siwersa ..

Debiuty wymagały bym nieco się rozpisał, a teraz czas na wyliczankę najlepszych pozycji.


TOP 10

1. Rasmentalism - Za młodzi na Heroda
2. VNM - Propejn
3. Kękę - Takie rzeczy
4. Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki 
5. Paluch - Lepszego życia diler 
6. Mam Na Imię Aleksander - Nie myśl o mnie źle
7. Solar/Białas - Stage Diving 
8. Kuba Knap - Bez nerwów, bez złudzeń 
9. Gruby Mielzky - 1.5
10. Tusz Na Rękach - W brzuchu bestii 

Wyróżnienia Nicnaniby:
  •  Kościey - Ciekawe przypadki człowieka nizioła 
  •  Szops - Goodlife
  •  Sarius - Blisko leży obraz końca

Nicnaniby.



piątek, 27 grudnia 2013

patriotyzm w nieklasycznej formie

Dla wielu anachroniczny produkt przodków, uaktywniający się może raz w roku. Niezrozumiały i porzucony biernie na pastwę globalizacji. Patriotyzm - bo o nim mowa - tak jak wiele aspektów naszego życia potrzebuje nowej formy, aby przystosować się do zmieniającej się rzeczywistości.

Stosunek Polaków do osiągnięć sportowych jest prosty i powszechnie znany. Jak idzie to nasi najlepsi, a jak nic nie idzie to cały naród zamienia się w znawców poszczególnych dyscyplin i nie pozostawiając suchej nitki rozlicza naszych reprezentantów. Głód sukcesów jest naturalnym odruchem zakompleksionego narodu potrzebującego zwycięstw jak narkoman działki. Promocja polskich miast i zabytków idzie w dobrym kierunku choć nieco mozolnie. Kultura Polska znajduje uznanie w coraz bardziej egzotycznych miejscach globu. Jednak sport jest gibkim nośnikiem emocji i wartości. Myślę, że to właśnie on (wspieranie, kibicowanie) staje się tym miejscem gdzie można uskuteczniać postawy miłości do ojczyzny.

Sport daje teoretycznie możliwość rywalizacji każdego z każdym na równi. Skoro inne narody są w wielu kwestiach bezapelacyjnie niedoścignione, to właśnie w sporcie możemy zdobyć ten upragniony laur zwycięstwa. Tak więc bądźmy dumni z poczynań Polaków na arenach sportowych i nie tylko wtedy gdy są oni najlepsi.

Zapraszam wszystkich przede telewizory podczas zawodów Turnieju Czterech Skoczni w skokach narciarskich. To może być historyczny turniej!

Nicnaniby.

środa, 25 grudnia 2013

magia chwili


Święta Bożego Narodzenia, urodziny, ślub, chrzest lub inne istotne wydarzenia w naszym życiu. Ich punkt kulminacyjny często spędza nam sen z powiek. Chodzi mi o wydarzenia, którym towarzyszy niecodzienna otoczka. Tak już mamy będąc istotami społecznymi, że celebrujemy je z innymi osobami. Ale czy ważna chwila mija zwyczajnie pomimo tak wielu przygotowań czy zostawia jakiekolwiek piętno ?

Święta Bożego Narodzenia dla większości z nas poprzedza pogoń za prezentami. Ślub - okres narzeczeństwa oraz organizacyjna harówka z wiązana z weselem. Staramy się dobrze przygotować, jedni planują i działają z dużym wyprzedzeniem, drudzy (wśród nich czasem ja) gonią na ostatnią chwilę. Mam wrażenia, że ta gonita lub to planowanie staję się celem samym w sobie. Gdzieś to napięcie przysłania nam sens tego do czego się przygotowujemy. Przychodzi wyczekiwany moment i mija on banalnie, prozaicznie z szybkością niespodziewanie większą niż każda inna chwila. Zostaje niedosyt zagłuszany spojrzeniem w przód, szukaniem kolejnego eventu.

Dlatego podczas trwających już świąt wysilmy się na refleksje nad znaczeniem tego wydarzenia i nie pozwólmy by był on zwykłym wolnym od pracy czasem.

Nicnaniby.