wtorek, 30 czerwca 2015

Zmiana zawsze jest możliwa


Większość z nas lubi stabilną sytuację i to chyba nie zależnie czy dobrą czy złą. Przecież często tkwimy bardzo długo w sytuacjach, które definiujemy jako te bez wyjścia. Bowiem zło ma większa moc aniżeli dobro. Spokojnie, nie twierdzę, że cały świat jest zły i wszystko przesiąknięte jest jadem nienawiści. Chodzi o to, że zło króluje w naszej podświadomości. Lepiej pamiętamy złe doświadczenia częściej mówimy o złych rzeczach,  nawet nasz język jest pesymistycznie nastawiony. W języku angielskim około 60 % słów ma konotacje negatywną a  40 % pozytywną. Zmiana kojarzy nam się z przyparciem do muru i chaotycznym biegiem ku lepszej rzeczywistości. Wcale nie musi tak to wyglądać ...

Chciałbym przedstawić Wam podstawowe założenia książki Heath Chip i Heath Dan "Pstryk. Jak zmieniać, żeby zmienić" i pośrednio zachęcić do jej przeczytania. Nasz mózg można metaforycznie przedstawić jak jeźdźca, który cechuje się tym, że lubi analizować. Nasze emocjonalne strona to słoń, którego słabością jest lenistwo i kapryśność. Woli on szybką nagrodę od długofalowej korzyści. Tak więc aby dokonać zmiany należy:

I. Wskazać kierunek jeźdźcowi poprzez:
1. Wykorzystanie jasnych punktów - należy znaleźć jaką rzecz, która się sprawdza i wykorzystać ją do rozwiązania przeszkód.
2. Zaplanowanie najważniejszych działań - nie należy myśleć o całokształcie ale skupić się na konkretnych zachowaniach.
3. Wyznaczenie celu - zmiana przychodzi łatwiej gdy wiemy dokąd zmierzamy i dlaczego warto osiągnąć dany cel. 

II. Zmotywować słonia poprzez:
1. Znajdywanie emocji - trzeba wzbudzić emocje w człowieku.
2. Zmniejszenie zmiany - zmniejszenie zmiany nie powoduje przestraszenia słonia.
3. Wzmocnienie ludzi - tu warto odwołać do tożsamości i zaszczepić nowy sposób myślenia o niej.

III. Wyrównać ścieżkę (czyli otoczenia w której ma się dokonać zmiana) poprzez:
1. Ulepszenie otoczenia - należy zmienić przestrzeń lub sytuacje bowiem zachowanie zmienia się wraz ze ich zmianą.
2. Budowanie nawyków - jeśli zautomatyzujemy swoje zachowanie oszczędzimy wysiłku jeźdźcowi, pamiętać należy, że zły nawyk można zmienić tylko przez inny nawyk.
3. Zbieranie stada - zachowanie jest zaraźliwe i łatwiej jest dokonać zmiany z kimś kto nas wspiera albo kontroluje, zmiana w pojedynkę jest o wiele cięższa. 

Pamiętajcie że wszelka zmiana jest możliwa, często mała rzecz prowadzi do dużej zmiany. Okres wakacyjny sprzyja podejmowaniu wyzwań, także powodzenia ;)

Nicnaniby.









wtorek, 23 czerwca 2015

Wyznania grafomana

Gasnę, ten ledwo wskrzeszony nikły płomyk, co z nim począć. Dodać mu siły by rozpalił wszystko wokół siebie? To zbyt ryzykowne, a mnie zawsze ryzyko przyprawiało o ból głowy. Gdyby nie silna wola pewnie byłbym już dawno lekomanem. A tak jestem tylko emocjonalnym kloszardem, który spazmatycznie trzyma się przeszłości. Bo lepka wrażliwość nie pozwala mi złapać się czegoś innego? Ogłupiła mnie, zwiodła na manowce nie dając po sobie poznać, że taki właśnie będzie finał naszej przygody. I wiem drogi czytelniku, że nie skumasz tego lotu, bo ja sam go nie ogarniam. Gorzkie wyznania są medialne, hulają w stacjach radiowych i w tych dużych pudłach - telewizorach. A ja tak ad hoc polecę tam gdzie byłem szczęśliwy, najzwyczajniej na świecie. Bez dziwnych udogodnień, nie mierzyłem tego miarą postów czy innych cennych kruszców czasów dzisiejszych. O mały włos i bym zapomniał, a ja przecież gasnę ...

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Jedna przez całe życie





Ma to miejsce w przestrzeni publicznej, w której obracam się na co dzień. Może to być swego rodzaju maska, wierzchnia część wystawiona na widok innych. Projektowana świadomie czy bezwiednie konstruowana to mało istotne. Twarz jest wizytówką, na której widać często historię danej osoby. Może upiększaną, dostosowaną do społecznie akceptowanych kontur. 

Wchodzę do sklepu spożywczego. Jest swojsko, w tle słuchać rozmowy o sprawach wagi ciężkiej. Powierzchnia na sposób marketów dostosowana do indywidualnych preferencji klientów. Przepychając się między półkami biorę produkty pierwszej potrzeby i udaje się do kasy. Tam napotykam tę jakże charakterną twarz kochanej właścicielki. Dlaczego kochanej? Jak nie kochać tej żelaznej konsekwencji. Czy to śnieg zasypuje nierówne chodniki czy gorąc topi asfalt z dziurawych jezdni, to jest jeden pewnik bez zmian - twarz ekspedientki. Zdaje się, że nawet tak samo artykułuje należną kwotę. Nie poprawia mi to humoru, bo jest to głos jakby stała jej się krzywda. Nie da się nic powiedzieć o jej emocjach, życiu prywatnym, wnioskowanie uniemożliwia kamienna twarz. 

Kochana ekspedientko naucz mnie konsekwencji i tego, że można mieć coś jednego przez całe życie.


Nicnaniby.