niedziela, 23 lutego 2014

przed kamerą


W atmosferze tajemnicy przed światem zewnętrznym, bez błysku fleszy, bez charakteryzacji i spisanego wcześniej scenariusza. Zaangażowanie uczestniczących w to ludzi na pewno było godne podziwu. Miałem przyjemność uczestniczyć w kręceniu video, które będzie promować coś bardzo mi bliskiego. Dla mnie osobiście było to chyba pierwsze quasi-profesjonalne stanięcie przed kamerą



Przed podjęciem decyzji o angażowaniu się w ten projekt przebiegła mi myśl, że ja się do tego nie nadaje. Jest rzesza osób, które zrobią to lepiej, mają większe zdolności i talent by temu podołać. Potem przyszedł czas realizacja pierwszej części projektu i coś zaiskrzyło. Chyba uwierzyłem że gra to wszystko w miarę dobrze, lipy nie będzie. Realizacja drugiej części była w sumie skrywanym marzeniem by powygłupiać się przed kamerą. Rzadko żałuje zaangażowania w jakiś projekt bo daje mi on możliwość zaspokojenia moich twórczych popędów. Tak jest i w tym wypadku. Cieszę się na samą myśl o finale tego przedsięwzięcia choć wiem, że stres nie będzie wcale pomagał. Już niedługo zobaczycie efekt zajawki, mam nadzieje, że wywoła w Was pozytywne odczucia :)

Nicnaniby.

źródło obrazka:
http://vimeo.com/35622819



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!