czwartek, 11 lutego 2016

Gorąco gdy pada śnieg


Beztroskie ganianie za piłką powinno przecież trwać wiecznie. Czasy liceum powinny snuć się leniwie w czasie aż do momentu gdy dorosnę, na tyle by opuścić mury szkoły. Wszystkie sprawy powinny uznać moją hegemonię i powinny być zależne tylko od mojej woli.

Niszczę te bańkę ułudy. Wchodzę w świat pewnych zobowiązań, które dają mi miano dorosłego. I jest to przecież zwykły banał, bowiem każde pokolenie, każdy człowiek prędzej czy później w takiej sytuacji się znajduję. Ale czy każdy sobie radzi? Tu jednoznacznej odpowiedzi może towarzyszyć grymas na twarzy, nie do ukrycia.  


Refleksje do napisania tego posta dał m fakt, iż pierwszy raz nie będę miał czasu określanego mianem ferii. Inaczej jak w poprzednim poście tu na pierwszy plan wyłaniają się plusy. Co może być lepszego by powstrzymać natłok męczących myśli niż praca? A no właśnie. Najbliższe dni to będzie dla mnie okres gorący mimo niż do Polski znów zawita śnieg. Taki paradoks drogi czytelniku, że pewne rzeczy przychodzą do nas wtedy, gdy najbardziej się ich nie spodziewamy. I tylko myśl, że mogę wszystkiego nie ogarnąć na czas sprawia, że na moment zastygam. Gdzieś wewnątrz siebie toczę walkę już na starcie by nie poddać się tej myśli. Wizja, gdy melduje posłusznie wykonania zadania jest tajemnicza jak księga w Imieniu Róży Umberta Eco.

Nicnaniby. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!