piątek, 3 stycznia 2014

stłamszona indywidualność


Mamy gotowe, utarte wzorce, którymi można podążać. Pluralistyczny charakter wybrzmiewa w każdym możliwym elemencie kultury. Z drugiej jednak strony to co masowe i najbardziej popularne wydaje się naturalnym wyborem. Presja tłumu nie musi być wcale nachalna i krzykliwa, może cieknąć ukradkiem niczym kropla z niezakręconego kranu. Kroczenie własnymi ścieżkami to przecież rola outsiderów a człowiek społeczny nie powinien odstawać od reszty.

Psychologowie przekonują, że w wychowaniu dziecka ważne jest by nie narzucać mu osobowości. Ważne by pozwolić, aby odnalazło swoją wśród kafeterii obecnych. Jeśli już takową znajdzie to wspierać go nawet jeśli wybierze niszową tożsamość subkulturową. Każdy z nas miał styczność z jakimś dziwakiem. Osobą która wytarte zadania wykonywała inaczej niż inni. Skojarzenia z nią są jednoznaczne - pejoratywne. Uważam, że właśnie takich "dziwaków" potrzeba. Oczywiście ludzi kreatywnych i tworzących własny styl a nie dewiantów. Tak często poddajemy ich powierzchownej ocenie, na siłę prostujemy. 

W dobie globalizacji i zalewu McŚwiata (koncepcja Barbera) nie możemy być biernymi pionkami. Każdy z nas jest wyjątkowy i posiada zakodowaną w sobie niepowtarzalność. Potrzeba postawy nonkonformizmu aby nie pozwolić na ujednolicenie kultury. Zastanówmy się czy nie większą korzyść czerpiemy z bycia panem swojej drogi niż uczestnikiem tłumu. Choć w tym wszystkim nie można popadać w skrajność i negować z góry wszystkiego co uznaje większość. Wystarczy nie przyjmować wszystkiego bezrefleksyjnie i starać się mieć własne zdanie. Tak więc wydaję się, że indywidualność wciąż zostaje wyzwaniem. Czy je podejmiesz?

Nicnaniby.





2 komentarze:

  1. Bardzo ładne zakończenie.
    W reszcie jednak zbyt dużo mądrych słów, dla przeciętnego człowieka, którym jestem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!