czwartek, 8 sierpnia 2013

Cezura

Podczas letnich zachodów słońca nachodzi mnie refleksja o zmianie mojego życia wraz z biegiem czasu. Jeszcze nie tak dawno wakacje były mistycznym czasem błogiej swawoli .. powietrze pachniało inaczej tylko przez te 2 miesiące. Każdy dzień nafaszerowany był ładunkiem pozytywnej energii spożytkowywanej na boisku (ogólnie rzecz biorąc na zewnątrz). Wszystko kręciło się wokół przyjemności i to nie był hedonizm (!). Mając niespełna 20 lat na karku perspektywa tego na pozór idealnego okresu uległa przeobrażeniu. Uwidocznił się dysonans pomiędzy aspiracjami a realnymi możliwościami. Ten fakt nieco boli w tak zwanej dorosłości. Ale kiedy tak naprawdę ten gładki obraz dzieciństwa pękł ? Nie jestem w stanie wskazać konkretnej daty czy wydarzenia. Tak często bywa, że coś się w nas zmienia a my nie jesteśmy nawet biernymi świadkami tego zajścia.

Omsknąłem się ledwo o krawędź tego bogatego w rozważania tematu ale mam na uwadze, że współcześnie ciężko przeczytać choćby parę zdań.. Jeśli jest inaczej, uświadomcie mnie ;)  

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz!