Leżąc obok niej czuł tą cholerną pewność, że każde jej
słowo, każdy jej gest, jeśli był skierowany do niego miał naleciałość
namiętności i miłości. Gdy jej palce muskały czule rozkoszogenne miejsca czuł,
że musi za wszelką cenę walczyć każdego dnia by w jej sercu zajmować zawsze to
wymarzone pierwsze miejsce. Uśmiech, który gościł na jej twarzy był jak słońce,
które przebija się przez chmury problemów. To tylko w niej i w każdej ceremonii
czułości widział lek na marazm czasu teraźniejszego i ubarwienie wyblakłego
koloru przyszłości.
nie kwestionuj głosu serca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!