środa, 28 sierpnia 2013

quasi-ballada o "cyckach"

To one przyciągają wzrok mężczyzn niczym latarnia potencjalnych rozbitków do brzegu. Dają posiadaczkom wzmożoną władzę perswazji. Stawiane na piedestale wdzięków płci pięknej, hołubione przez lekarzy, erotomanów, artystów, piosenkarzy i pisarzy. Zniewolone na dobre za sprawą Howarda Hughesa w 1943 - tak chodzi oczywiście o piersi.

Mój tekst nazwałem quasi-balladą ponieważ jego założeniem jest opiewanie walorów tych dwóch parzystych narządów, rozwijający się u kobiet. Kultura ujarzmiła nieco zapędy napalonych samców. Dawniej mogli oni w stanie beztroski i błogiego letargu oglądać falujące na wolności piersi. Już w starożytnej Grecji zaczęto (z  powodu dyskomfortu podczas uprawiania sportu) maskować te dwa drogocenne diamenty. Historia nie rozpieszczała mężczyzn, długie suknie, wystawne kreacje, często małe dekolty. Aż wreszcie przyszły czasy, w których przyszło nam żyć. Wolność piersi jest coraz bardziej manifestowana i podkreślana. Choć infantylne jest błyszczenie niektórych kobiet tylko z uwagi na duże piersi. To niezaprzeczalny (według mnie) jest fakt, że cycki są fenomenem kobiecego ciała. Któż nie chce znaleźć się w ich osłonie ? Kto nie pragnie by to one masowały zmęczone plecy ? Żywym przecież pozostaje powiedzenie nie ma to jak okład z młodych piersi. W gorsze dni dają krztę rozkoszy, działając leczniczo, nasennie i profilaktycznie.

Śmiało można rzec, że jest to skarb pięknych kobiet. Tak więc pamiętajcie Drogie Panie dbajcie o piersi i nie pozwólcie by objął je w opiekę byle kto ;)


Jeśli wzrośnie ilość obserwowanych, wniosek będzie tylko jeden .. 

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz!